W tym roku, będę (wstaw cel)
Podejmujecie noworoczne postanowienia czy ten zwyczaj Was irytuje?
Z postanowieniami jest pewien problem - często nie wypalają, pozostawiając nas z nieprzyjemnym rozczarowaniem. Nie jest to (na szczęście) tylko nasza wina. Winne jest między innymi poczucie presji. Przyjęło się, że Nowy Rok to czas postanowień. Co gorsza te postanowienia powinny być duże. W końcu zaczynamy nowy epizod - fresh start, trzeba zrobić coś spektakularnego! A presja z zewnątrz budzi opór (psychologowie nazywają to reaktancją). Duże zmiany na dodatek płoszą naszego słonia. Jeździec może mieć plan idealny, ale co mu po nim skoro słoń nie ruszy?
Czy w takim razie powinniśmy zupełnie rezygnować z noworocznych postanowień? Nie, dopóki nie spróbujemy zmienić taktyki. Sam byłem dużym przeciwnikiem noworocznych postanowień dopóki nie odkryłem pewnej “gry”. Ta “gra” to 30 dniowe wyzwanie. Polega ono na robieniu przez 30 dni, czegoś co chcemy lub czujemy, że powinniśmy robić.
W jaki sposób ma to nam pomóc?
Testowanie powoduje dużo mniejszy opór, przecież to tylko próba. Próbę można zawsze przerwać lub zmodyfikować. 30 dni to mniejsze zobowiązanie niż permanentna zmiana. Co Waszym zdaniem brzmi lepiej? “Schudnę” czy “potestuję bieganie przez 30 dni” Jestem zwolennikiem testowania rzeczywistości metodą prób i błędów. Często nie mamy pojęcia czy dana sytuacja nam się spodoba, dopóki nie przetestujemy jej na własnej skórze. Dzięki 30 dniowym wyzwaniom zacząłem dużo więcej spacerować po lesie. Dzięki temu zacząłem wpadać na lepsze pomysły - ruch sprzyjał myśleniu, a otoczenie natury ułatwiało koncentrację.
Zanim podejmiecie wielkie postanowienie, zachęcam najpierw do przetestowania go w praktyce, żeby sprawdzić czy to postanowienie w ogóle ma szansę przetrwać próbę czasu!
Intrygującego nowego roku od całej naszej ekipy!
Dla dociekliwych: